Dosyć długo zbierałem się do napisania tego posta, ponieważ dzisiaj chciałbym zaprezentować wszystkim czytelnikom winnicę, którą odwiedziłem jako pierwszą z polskich. Było to w 2015 roku. Od tego momentu zaczęła się moja przygoda z enoturystyką, która trwa do dzisiaj, a której efektem jest niniejszy blog.
Winnica Sandomierska położona jest ledwie kilka kilometrów na północ od Sandomierza. Już na wstępie nakłaniam wszystkich odwiedzających to przepiękne miasto, żeby zamiast rezerwować mały pokoik w samym miasteczku, zdecydować się na nocleg w winnicy, która taki nocleg oferuje w jednym z trzech apartamentów na piętrze budynku pochodzącego z 1918 roku. Za dnia można zobaczyć uliczki, którymi co czwartek podróżuje Ojciec Mateusz a wieczorem usiąść w ponad 100 letniej piwniczce dostępnej dla degustujących i zakochać się w lokalnych produktach.
Dodać trzeba, że historia winnicy sięga 1937 roku, kiedy to nasadzenia winorośli zajmowały ok 3 ha. Chociaż sadzonki nie przetrwały próby czasu, to znaleźć można pojedyncze krzewy, które cały czas owocują. Tradycje winiarskie po swoim pradziadku kontynuują Marceli oraz Monika Małkiewicz. Od 2010 roku rozwijają winnicę tworząc napój o ponadprzeciętnym smaku. Z czerwonych winorośli wyróżnić można takie odmiany jak: léon millot, maréchal foch, regent, rondo, zweigelt, natomiast z białych hibernal, johanniter, muscaris, riesling, seyval blanc, solaris.
Właśnie na białym oraz różowym winie należy się skupić, chcąc dokonać zakupu pamiątkowej butelki po wizycie w winnicy. Białe wytrawne wino, seyval blanc z rocznika 2014 osiągnęło wielki sukces zostając Championem w międzynarodowym konkursie Galicia Vitis w 2015 roku w kategorii win wytrawnych. Mówiąc prostym językiem: w konkursie wino spod Sandomierza prześcignęło ponad 40 konkurentów z takich krajów jak: Czechy, Słowacja, Węgry, Austria czy Włochy oraz zostało uznane za najlepsze. Miałem wielką przyjemność spróbować nie tylko na miejscu ale także nabyć dwie butelki tegoż wina i smak na nie wraca mi niemal każdego upalnego letniego wieczora.
Sukces napędził koniunkturę oraz pozwolił rozwinąć skrzydła młodym winiarzom. Dzięki niemu można śmiało postawić tezę, że pijąc polskie wino nie musimy już mówić „dobre jak na polskie” albo „dobre, bo polskie” jednocześnie krzywiąc się i spoglądając ukradkiem na szafkę z pełniejszymi i bogatszymi w smaku Rieslingami czy Chablis. Polskie wino potrafi być dobre i basta.
Obecnie w winnicy można kupić wina z rocznika 2016: różowe półwytrawne, szczep Maerchal Foch, białe wytrawne, szczep Seyval Blanc, białe półsłodkie, szczep Solaris oraz czerwone wytrawne ze szczepu Regent.
Jeżeli jeszcze się zastanawiacie czy wybrać się do Winnicy Sandomierskiej, poniżej jeszcze kilka zdjęć z wizyty na miejscu. Więcej informacji oraz dane kontaktowe znajdziecie tutaj.
Skomentuj