10 marca 2018 roku odbył się V Zlot Blogosfery Winiarskiej zorganizowany przez portal Winicjatywa.pl – wydarzenie mające na celu zebranie na jeden dzień wszystkich winnych freaków, którzy piszą dla Was w Internecie o swoich doświadczeniach związanych z tym napojem.
Pomimo tego, że wydarzenie miało swój mały jubileusz, a większość uczestników zdawała się doskonale znać, to dla nas był to pierwszy tego typu event (w końcu istniejemy dopiero od maja zeszłego roku).
Niestety, mogliśmy zostać tylko przez pierwszą połowę dnia tego niezwykle interesującego wydarzenia. Możemy wypowiedzieć się tylko o tej części, w której braliśmy udział – a więc o wszystkich wykładach, które się odbywały pomiędzy 9:00 a 13:00. Trzeba przyznać, że wydarzenie stało na świetnym poziomie, zarówno organizacyjnym jak i merytorycznym. Nota bene, dla takich nowicjuszy jak my, wielkim przeżyciem była możliwość posłuchania na żywo kogoś, kogo od wielu lat czytaliśmy: Wojciecha Bońkowskiego, Tomasza Prange – Barczyńskiego czy Ewy Wieleżyńskiej.
To trochę tak, jakby prawy obrońca juniorów starszych z Chojniczanki Chojnice spotkał się z Robertem Lewandowskim 😉
Rano wysłuchaliśmy prezentacji wszystkich uczestników wydarzenia – a było nas ok. 40 osób na miejscu (z bodaj 68 blogerów zajmujących się tematyką winną, nie wszyscy jednak są aktywni). Na Zlot przyjechali specjalnie nie tylko blogerzy z Warszawy czy Krakowa, ale nawet z Budapesztu. Przyjemnie było posłuchać doświadczeń innych osób.
Następnie odbył się wykład (właściwie warsztat) z kreatywnego pisania. Profesjonalnie i rzeczowo oceniono nasze prace, pokazano gdzie robimy błędy. Okazało się, że – podobnie jak w architekturze, dekoratorstwie, tak i w pisaniu – less is more.
Później mieliśmy okazję wysłuchać prezentacji o najnowszych trendach w social media, szczególnie o dobieraniu treści do Instagrama. Nagle okazuje się, że to, co miało być (w naszym przypadku) lekkim pisaniem o enoturystyce, wymaga wiele pracy i poświęcenia oraz rozwijania się w zakresie, w jakim nigdy byśmy nie przewidzieli.
Na koniec arcy ciekawy wykład Richarda Bampfielda MW na temat trendów w światowym winiarstwie (tak, to ten z ulotek Lidla, dyskont jest wieloletnim partnerem wydarzenia). Mam wrażenie, że wszyscy słuchali bardzo uważnie, zapamiętując poszczególne uwagi. Nas uderzyła informacja, że bardzo popularne wśród Chińczyków zaczynają się robić szampany. Smuci nas to, że na koniec dnia ze względu na ograniczoną produkcję oraz obszar nasadzeń, ich ceny w najbliższym czasie prawdopodobnie poszybują bardzo wyraźnie w górę, a przecież już w tej chwili mało kto może sobie pozwolić na wydatek rzędu kilkuset złotych, nawet na specjalne okazje… Z drugiej strony bardzo ucieszył nas fakt, że na zachodzie wśród młodych i świadomych konsumentów bardzo popularne robią się wina organiczne oraz biodynamiczne. Świadczy to z jednej strony o wysokiej świadomości konsumentów, z drugiej o nieprzywiązaniu się do tradycyjnych i uznanych marek.
Po lunchu organizatorzy zaproponowali wiele ciekawych degustacji, jednak nie mogliśmy w nich brać udziału. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku uda się nadrobić zaległości.
Pomimo fantastycznego programu merytorycznego, najbardziej cieszy możliwość poznania innych winnych freaków. Z całą pewnością daje to motywację do dalszej pracy i rozwoju bloga. Motywacji tak potrzebnej tym bardziej, że wszyscy zajmujemy się winem czysto hobbystycznie, poświęcając swój czas i pieniądze żeby dla Ciebie, Drogi Czytelniku, znaleźć ciekawy temat do przeczytania 😉
Cieszy też to, że nadal jesteśmy jedynym blogiem, który jest wyspecjalizowany w polskim winie oraz enoturystyce. Wiele myśleliśmy o tym, jak ma ten blog wyglądać i dochodzimy do wniosku, że najciekawsi są, jak zawsze, ludzie. Będziemy strać się dalej przybliżać Wam sylwetki winiarzy, winnic oraz ofert enoturystycznych w Polsce. Dalej będziemy w sposób niestrudzony zachęcać Was do poznawania na własnej skórze (albo raczej ustach) smaku polskiego wina.
Skomentuj